Franciszek Krupa

Przez całą ciąże słyszałam, że wszystko jest w porządku, że Franio rozwija się prawidłowo. Po porodzie moje szczęście nie trwało za długo - Franio zaczął sinieć, męczył się, wymagał szybko tlenu. Został przewieziony do innego szpitala, gdzie poinformowano mnie: Pani syn prawdopodobnie ma wadę serca. Został przewieziony w trybie pilnym w stanie bardzo ciężkim do szpitla oddalonego o 100 kilometrów. Diagnoza jaką usłyszałam załamała nas: Pani syn ma pięć wad serca..

W trzeciej dobie życia musiał przejść operację ratującą życie, bo jego serduszko przestawało bić. Franio spędził od urodzenia 5 miesięcy w szpitalu, gdzie przeszliśmy kilka zapaleń płuc, zapadnięte płuco, dwie sepsy. Postanowiono zrobić badania genetyczne, gdzie wyszło, że nas skarb ma bardzo rzadką chorobę genetyczną - pierwotna dyskineza rzęsek. Szpital stał się naszym drugim domem. Liczne pobyty, zabiegi, ćwiczenia, fizjoterapia oddechowa, pomiary saturacji, oddsysanie, to nasza codzienność.

Bardzo proszę w imieniu mojego synka o wpłaty. Koszta pobytów oraz sprzętów do jego codzienności wykańczają nas finansowo. Franio to prawdziwy wojownik, który chce żyć. Walczymy o serduszko dwukomorowe - niestety bez waszej pomocy nie damy rady.

Z góry dziękuję Mama i Tata Frania