Maja Stypułkowska

Mam na imię Maja, jestem drugim lecz jedynym dzieckiem moich rodziców. Jestem ogromną radością mamy i taty. Tym razem musi być wszystko dobrze, poprzednio to był tylko zwykły pech- mówiła mama. USG w Olsztynie Pan Doktor mówi, że mam wadę serduszka która często współistnieje z wadami genetycznymi. Ja chora? - nie tak miało  być. Szok, niedowierzanie miesza się z nadzieją, że to pomyłka. Niestety inny lekarz potwierdza wadę serduszka - AVSD.

Urodziłam się w Olsztynie 14 lipca 2009 roku, po długim pobycie z mamą w szpitalu (2,45kg, 49cm). "Wygląda dobrze" to pierwsze słowa pana doktora jakie usłyszałam na nowej drodze życia - miły komplement na dzień dobry. Po dziesięciu dniach jedziemy do domu, wkrótce wracamy na 3 tygodnie z zapaleniem płuc, potem przedłużającą się żółtaczką. 2 listopada w CZMP Łódź prof. Moll naprawił moje serce, powoli, maleńkimi kroczkami nabierałam sił, rosłam. Dziś z pozoru niczym nie różnię się od rówieśników. Mama nazywa mnie "Gderkiem" dużo mówię, śpiewam, recytuję.  

Jest rok 2018. Nasza Maja nie jest już taka mała, jednak zmartwień nie ubywa. Konieczna jest stała opieka kardiologa i neurologa. Nękają nas częste infekcje, przebiegające z wysoką, oporną na spadek temperaturą. Stale walczymy o lepszą odporność. Kolejnym problemem są omdlenia o charakterze odruchowym, występujące w sytuacjach stresowo-bólowych. Mimo przeciwności nasza córka jest pogodnym i dobrze uczącym się dzieckiem. Dziękujemy wszystkim za okazane serce i  pomoc. Maja z rodzicami.

 "-Ty się nigdy nie boisz?

-Bać się? Raz spróbowałem, ale nie przypadło mi do gustu!!! "