Oskar Smagowski

Oskarek jest naszym drugim dzieckiem, ma jeszcze starszą siostrę Kornelię. Jest dzieckiem wyczekanym, upragnionym. Jak dowiedzieliśmy się o ciąży byliśmy przeszczęśliwi, pragnęliśmy tylko aby dzieciątko było zdrowe - płeć się w tym momencie nie liczyła. Ale los chciał inaczej, bo w 30tyg. ciąży usłyszeliśmy z mężem że Oskarek ma tylko pół serduszka mianowicie HLHS, był to dla nas szok, zaskoczenie, niedowierzanie i standardowe pytanie dlaczego to spotkało właśnie moje dziecko? Przez 10tyg praktycznie nie mogliśmy się z tym pogodzić ale trzeba było działać. Pojechaliśmy do Warszawy do prof. Dangel która potwierdziła wadę dziecka. Mieliśmy rodzić na Karowej w Warszawie, ale serce matki mówiło co innego, serce cały czas podpowiadało żeby wybrać ośrodek ICZMP w Łodzi i tak się stało. Synuś lubi płatać figle i nas zaskoczył bo akurat kiedy mieliśmy termin 14.04.2014 zgłosić się na porodówkę do Łodzi po wcześniejszym ustaleniu i konsultacji z prof. Respondek-Liberską, niestety nie zdążyliśmy bo poród się zaczął i urodziliśmy w Radomiu, czyli 3 dni przed planowanym porodem. Ważył sporo bo aż 3500 i 59 cm dł, cieszyliśmy się że jest dużym chłopcem i da radę, ale to oczywiście była radość przez łzy gdyż bardzo się baliśmy o to Nasze Szczęście. W 2 dobie życia Oskarka przetransportowano do Łodzi na oddział kardiologi gdzie wykonano szereg badan i podłączono malucha pod lek który tak naprawdę przedłużał mu życie do dnia operacji Norwooda - która jest pierwszym etapem w leczeniu właśnie tej wady. Operacje wykonano w 8 dobie życia, oczywiście nie było łatwo bo podczas operacji dziecko miało problemy krążeniowe, pozostał na otwartym mostku 6 dni bo był doży obrzęk serduszka tak małego serduszka łzy cisnęły się same do oczu ale pewna pielęgniarka która była akurat przy naszym maluchu powiedziała do mnie niech pani nie płacze musi być pani silna i dawać dziecku wsparcie bo on doskonale mimo wyciszeniu przez leki czuje ze pani przy nim jest i się pani denerwuje-i to dla mnie było wiadro zimnej wody od tej pory przychodziliśmy i opowiadaliśmy ze cały czas czekamy na niego w domu i ma nam nie robić żadnych psikusów i tak było Oskarek z dnia na dzień był coraz bardziej dzielny i udowadniał nam że da rade i dał. 22.05.2014 wypisano nas do domu. W między czasie nie było tak kolorowa jak by się wydawało bo maluch nie miał odporności i co chwila trafialiśmy do szpitala z zapaleniem płuc, aż dotrwaliśmy do drugiego etapu gdzie wcześniej wykonano cewnikowanie serduszka co było przepustką wlanie do operacji dwukierunkowego Glena, którą wykonano 26.11.2014 i tym razem tez nie było bez powikłań i łatwo bo była i odma na płucu i niewydolnośc oddechowa, ale również i  tym razem dał rade powoli, powoli ale dał. I się bardzo z tego cieszymy bo jest bardzo radosnym, pogodnym dzieckiem na które trzeba uwazać gdyż Oskarek również ma alergie na białka mleka krowiego po przeprowadzonych niedawno badaniach wynikło ze nie ma odporności, jest pod opieką wielu specjalistów mi.: neurologa, kardiologa, alergologa, gastroendokrynologa i rechabilitanta. Czeka Nasze serdusko Kochane jeszcze jedna operacja mamy nadzieję ze trzecia ostatnia Fontana na która nie mamy jeszcze kwalifikacji. Więc wielka prośba w imieniu naszym rodziców Oskarka i oczywiście jego o choć małą pomoc w zbiórce na leczenie i rehabilitację, która nas cieszy za kazdym razem gdy ja otrzymujemy od ludzi wrazliwych na innych cierpienie i o WIELKIM SERCU, iż dzięki Państwa pomocy możemy pomóc Naszemu Kochanemu Dziecku. Z góry bardzo ale to bardzo DZIĘKUJEMY.