Szczepan Kałuski

Szczepan urodził się 7 maja 2019r. Miała być to szczęśliwa „siódemka” i po części taka jest, ponieważ w  ósmej dobie życia, kiedy byliśmy w domu razem z partnerem, przeżyliśmy największy koszmar jaki może wyobrazić sobie rodzic. Szczepan obudził się z okropnym płaczem, więc po dłuższej chwili postanowiliśmy jechać do szpitala, ale po drodze nagle, gdy myślałam, że już się uspokaja, on przestał oddychać.. na moich kolanach. Narzeczony jechał tak szybko jak tylko się dało, a ja reanimowałam własne dziecko. Udało się, ale w szpitalu nie potrafili nam pomóc. Na szczęście wezwano karetkę z Legnicy i tam postawiono diagnozę: ciężka wada serca, nie wiadomo czy dziecko przeżyje. I tak ta „siódemka” stała się szczęśliwa, bo nasz synek żyje.
Szczepan ma krytyczne zwężenie łuku aorty, które było już operowane w kiedy miał 2 tygodnie. Wyszliśmy ze szpitala po miesiącu, jednak jest to złośliwa wada, która wymagała zabiegu balonikowania i teraz też czekamy już na kolejne. Za każdym razem towarzyszy nam ogromny strach czy nie dojdzie do rozerwania aorty lub innych powikłań. Syn ma też znacznie mniejszą prawą nerkę w trakcie diagnostyki i trzymamy kciuki, żeby nie okazała się „do usunięcia”. Wiemy, że z jedną nerką da się żyć, jednak nie chcemy kolejnej operacji i cierpienia dziecka. Z racji tego jesteśmy częstymi gośćmi w szpitalach oraz na wizytach lekarskich u neurologa, radiologa oraz chodzimy na rehabilitację. Szczepan i tak bardzo dzielnie to znosi, ponieważ jak na tyle przeżyć jest bardzo wesoły i kontaktowy. Daje nam mnóstwo radości. Jednak to wszystko dużo kosztuje, dlatego prosimy i wsparcie.