Zuzanna Wolanin

Cześć!!

Mam na imię Zuzia i jestem szczęśliwą 6latką. Jestem drugim dzieckiem moich rodziców. Moja starsza siostrzyczka miała również wadę serduszka...jednakże jej wada okazała się być bardziej złożona i ciężka niż lekarze przewidywali..

Moja wada serduszka była już wykryta, gdy byłam w brzuszku Mamusiu. Kiedy informacja o mojej wadzie serca potwierdzila się, to gorycz i rozpacz rodziców była przeogromna...czułam mamusi stres i płacz....słyszałam jej smutne słowa, że to niemożliwe, że znów... że nie da rady,...ale Tatuś mocno Mamusię wspierał.... powiedział, że wszystko będzie dobrze.... i tak też się stało. Przy porodzie był tyle cioć i wujków w Rudzie Śl.,  ale najwspanialsze były przytulanki z tatusiem....bardzo mnie to wyciszyło i uspokoiło. Kilka dni później potwierdzono Moją wadę.... ubytek w przegrodzie międzykomorowej. 

Tuż po porodzie pojechałam do Krakowa gdzie dr Kordon również potwierdził wadę. 

Mamusia i Tatuś bardzo mocno wspierali się nawzajem i dbali o mnie. Ciągłe wizyty u lekarzy...mamusia każdą najmniejszą nieprawidłowością była przerażona...ale najważniejsze że trafiłam w dobre ręcę.

Dzisiaj? Niczym nie różnię się od rówieśników...no...prawie... Jestem największa w Grupie Skrzatów w przedszkolu.  

Wszyscy nazywają mnie Strzygielek bo jestem wesoła, dużo mówię...niekoniecznie na temat, ale lubię mówić i opowiadać.... Niedawno urodził mi się braciszek. Oboje lubimy rozrabiać. 

Jesteśmy szczęśliwą rodzinką mimo wszystkich przeciwności losu jakie nas spotykają w życiu codziennym. 

Gdy składano życzenia urodzinowe i życzono mi Szczęścia....stwierdziłyśmy z mamą ze Szczęścia nam już nie trzeba....nie można być bardziej szczęśliwym, bo...mamy siebie.