Hanna Pindych

Nasza córeczka Hania przyszła na świat 23.01.2020r. W szpitalu ICZMP w Łodzi. Hania dostała 10/10 pkt.w skali Apgar. Niestety nasze szczęście długo nie trwało, już 2h później usłyszeliśmy diagnozę - HLHS w dodatku ma tylko jedna nerkę, która jest hipoplastyczna.
Do 15 doby życia czekaliśmy na wieści dotyczące planu operacji naszej córeczki. Wtedy usłyszeliśmy wyrok. Konsylium lekarzy dało nam dyskwalifikację i zdecydowano o zaprzestaniu leczenia paliatywnego naszej córki.
Zadawaliśmy sobie pytanie dlaczego to nas spotyka cały czas nieszczęście, gdzie jest Bóg? Próbowaliśmy zmienić szpital, ale każdy nam odmówił twierdząc, że nie mają miejsca lub że córka nie przeżyje transportu.
Tydzień później został odłączony prostin, lekarze czekali aż zamknie się przewód Botalla i Hania odejdzie .
Jednak zdażył się cud - nasza córka nigdzie się nie wybierała wręcz miała sie coraz lepiej. Po kontrolnym echu okazało się, że przewód Botalla się zamknął, a lewa komora która jest całkowicie inaczej zbudowana (kulista) podjęła pracę.
Lekarze byli w szoku. Nie wiedzieli co nam powiedzieć, bo byli przekonani, że Hania umrze. Wtedy podjeliśmy decyzję, że zabieramy córkę do domu bo w szpitalu i tak jej nie pomogą a jak bedzie chciała odejść to niech to się stanie w domu.  

Mimo to nie poddaliśmy się i zaczeliśmy szukać na własna rękę kardiochirurga, który podjąłby się operacji naszej kruszynki.

Po dlugich staraniach udalo się nam dotrzeć do Kliniki w Bostonie w USA, w której dr Emundi szuka rozwiązania aby ocalić życie naszej córeczki.
Jednak są to ogromne koszta, które przewyższają nasze finanse, dlatego uprzejmie prosimy o pomoc w uzbieraniu środków na jej leczenie. Hania cały czas wymaga stałych konsultacji u specjalistów, nie tylko kardiologów ale także nefrologa, gastrologa.

Czekamy na pilną operację Hani w Bostonie, która może ocalić życie naszego dziecka. Mamy czas do września 2022r.

Koszt opercji to 2,3 mln zł. Sami nie damy rady. Bardzo Państwa prosimy o pomoc .

Rodzice